Litania na rozdrożach
Stoję na rozdrożach,
pode mną skruszona ziemia,
nade mną pęknięte niebo.
Stoję na rozdrożach,
ciągnięta w cztery strony,
wynurzając się i spadając.
Każdy krok stawiam
w innym kierunku,
szarpana lękami,
dręczona wspomnieniami,
przytłoczona myślami,
rozbita fantazjami,
wołająca do Nieba,
wołana przez świat,
porwana do tańca,
uschnięta jak kwiat,
spalona uczuciem,
a zimna jak kra.
Krzyków serca i duszy
nikt nie słyszał od lat.
Niesprawne te uszy
i niesprawny habitat.
Skulona ciszą
czekam na przyszłość.
Nie do mnie ona należy
i nie do mnie należy czas.
Komentarze
Prześlij komentarz