Opowiadanko wierszowane: "Motor Grotorów"

"Motor Grotorów"

Poszedł raz Pan Grotor
na zakup sprzętu.
Kupił czerwony motor
do wykonywania skrętów.
Tak mu się raz zdarzył
wypadek na tym motorze,
że nawet nie zauważył
jak łatwo zginąć może.
Nie zniechęcił się od jednego urazu,
bo raz jeden się wywinął,
i jeszcze dodał gazu
za drugim razem zginął.
Motor przejęła córka
co chodzić jej się nie chciało,
przypadło jej zjechać z pagórka
w wyniku straciła swe ciało.
Motor nietknięty cały
leżał w garażu przez lata,
póki go wnuka gały ujrzały
potem zastąpił mu fiata.
Po kilku na nim wypadkach
spisał już nawet testament,
a w pech dziedziczony po dziadkach
wpisał swój temperament.
Tak i jego synowie wymarli
i ród Grotorów tragedię odegrał,
choroby tej z genów nie starli,
bo "Motor" im życie odebrał.


   Cały wiersz/opowiadanko jest metaforą,dlatego specjalnie zapisałam słowo 'motor' w ostatnim wersie w ".." Nie wiem co mnie natchnęło, takiej weny dostałam siedząc przy stole i jedząc obiad. Napisałam to ok. 0:00 ucząc przy tym brata maty,miałam się uczyć na wos,ale widocznie moja podświadomość robiła wszystko,by uniknąć przyswajania wiedzy. Jeśli są pytanka jakiekolwiek odnośnie czegokolwiek to proszę pytać.
Zapraszam do odpowiadania na moją ankietę/pytanie na pasku po prawej i do odwiedzania mnie tutaj :D
Serdecznie zapraszam również TUTAJ :) 
Pozdrawiam cieplutko :***

Komentarze

Prześlij komentarz