Zgadnij kim jestem - op.społ.

Opowiadanie 2 - Zgadnij kim jestem

   Wiesz co, opowiem Ci o tym, jaki miałem wspaniały dom. Był to dom cudowny, wyśniony, jak z bajki. W tym domu było ciepło, było przytulnie, bezpiecznie. Dom, w którym dużo się rozmawiało. Ojciec czasem wieczorem oglądał z mamą film, albo puszczał muzykę i razem tańczyli, byli dla siebie stworzeni. Uwielbiałem te wieczory. Wręcz boscy, idealni, taka piękna para - mówili wszyscy goście, którzy nas odwiedzali. Kochałem mój dom całym sercem i nie oddałbym go za żadne pieniądze. Nigdy też nie zostawiłbym moich rodziców tak kochających i miłujących się wzajemnie, broniłbym ich własną piersią przed obelgami i niebezpieczeństwem, pomagał im w trudnych chwilach, ale i w tych dobrych. Czy wyobrażasz sobie tak piękne życie? Takie życie, w którym nie boisz się co będzie jutro, bo wiesz, że nie zostaniesz sam. Życie, w którym nie straszny Ci zgiełk miasta, ani żadne zło świata, bo Twoja ukochana matka jest przy Tobie tak blisko, że nie można już być bliżej. Marzyłem, by kiedy dorosnę odnaleźć taką miłość i dać taki sam ciepły dom moim dzieciom.
   Mój ukochany dom, tak piękny jak Boskie Niebo. Czyż istnieje taka utopia, taki idealny, cudowny świat? Czy można mieć tak szczęśliwe życie? Ja miałem.
   Niestety.
   Byłem w domu z rodzicami, ale oni uważali, że mnie nie ma. Kochali się wzajemnie tak bardzo, że dla mnie już tej miłości nie wystarczyło. Oglądali razem filmy i tańczyli, ale chcieli robić to beze mnie. Robili wszystko, by ich serca biły jak najdłużej, ale by moje nie biło w ogóle. Chciałem zobaczyć mamę i tatę, chciałem powiedzieć im jak bardzo ich kocham, ale oni nie chcieli mnie widzieć, oni nie chcieli mnie usłyszeć. Chyba bali się mnie, bo pomyśleli, że jestem potworem...
  Wiesz kim jestem, kim byłem? Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Miałem najwspanialszy dom i ukochanych rodziców, którzy zdecydowali, że nie zasłużyłem na więcej szczęścia, prócz tego, które otrzymałem... Chociaż nie wiem jak się oddycha powietrzem, wiem jak się kocha i wiem, co się czuje kiedy ma się tylko życie i nagle się je traci, przez najważniejsze dla mnie osoby. Od umierania gorszy jest ból przez myśl, że rodzice chcieli bym umarł.
   Chociaż mógłbym ich nazwać zdrajcami, dalej ich kocham i wciąż na nich czekam w jeszcze piękniejszym świecie. W Niebie.


Komentarze